RUSSIA MONITOR
Data: 8 sierpnia 2017
Generalissimus Putin
Nagi tors, nurkowanie i polowanie mają przekonać Rosjan, że wódz, choć rządzi od tylu lat, wciąż jest silny i zdrowy. Wielka morska parada to potwierdzenie militarnej potęgi Rosji. Wyrzucenie setek pracowników placówek dyplomatycznych USA to wskazanie Wroga przez duże W i podbijanie szowinistycznych nastrojów w społeczeństwie. Nie ma już wątpliwości, jak będzie wyglądał marsz Władimira Putina po kolejne wyborcze zwycięstwo.
Przełom lipca i sierpnia przyniósł szereg wydarzeń, które wskazują, że choć Putin wciąż nie zadeklarował zamiaru startu w najbliższych wyborach prezydenckich, to jest to przesądzone. Póki co prezydent powiedział, że „rozważy” ubieganie się o czwartą kadencję w marcu 2018. To była wideokonferencja z mieszkańcami wsi Czeriomuszki niedaleko jeziora Bajkał. Putin z gabinetu prezydenta Buriacji dopytywał o przebieg odbudowy domów spalonych podczas wielkich wiosennych pożarów. Wtedy jeden z mężczyzn powiedział do Putina, że ludzie „proszą, byście ubiegali się o reelekcję w najbliższych wyborach”. Prezydent łaskawie odrzekł, że to rozważy. W domyśle, skoro lud błaga, władca zapewne się zgodzi…
Nie było z pewnością przypadkiem, że proszący Putina o pozostanie na Kremlu mężczyzna przedstawiony został jako weteran Wielkiej Wojny Ojczyźnianej 1941-1945. Bo to tradycja zwycięstw rosyjskiego i sowieckiego oręża będzie jednym z motorów napędzających kampanię Putina. 30 lipca odbyła się wielka morska parada wojenna w Sankt Petersburgu. Została zrealizowana i pokazana w telewizji tak, by podkreślić wizerunek Putina jako wielkiego wodza wielkiego mocarstwa. Ale to też wskazówka, w jakim kierunku ma w kolejnej kadencji Putin prowadzić Rosję. Nie ma wątpliwości, że będzie to militaryzm. Tego samego dnia, w którym straszył Zachód swoją wojenną flotą, prezydent dał ekskluzywny wywiad kanałowi Wiesti 24. Nie czekając na podpis Donalda Trumpa pod ustawą nakładającą na Rosję nowe surowe sankcje, Putin ogłosił odwet. Zapowiedział wyrzucenie dwóch trzecich personelu dyplomatycznego USA w Rosji (755 osób).
Kampania wyborcza i początek kolejnej kadencji będą więc upływały pod znakiem narastającej konfrontacji Rosji z Zachodem. I może się to nie ograniczyć do propagandowego przekazu skierowanego do wewnętrznego audytorium. Rozczarowany Trumpem Kreml, szczególnie po tym, jak zamiast zniesienia doczekał się nowych, jeszcze cięższych sankcji, może znów zaatakować. I to najprędzej na Ukrainie. Takiemu scenariuszowi sprzyja coraz głębszy rozdźwięk między USA i krajami wschodniej flanki NATO, a Niemcami i paroma innymi krajami „starej” Europy. Jeśli konfrontacja z USA i ich sojusznikami będą głównym motywem kampanii Putina, to na drugim miejscu będzie tropienie „piątej kolumny” w kraju, pokazowe procesy i kolejne zatrzymania z zarzutami korupcyjnymi w tle. Za symboliczny początek można uznać rozpoczynający się właśnie proces byłego ministra rozwoju gospodarczego Aleksieja Uljukajewa.
Prężenie wojskowych muskułów i pokazowe aresztowania i procesy w kraju są łatwiejszą receptą na wybory i kolejną kadencję prezydencką Putina, niż wprowadzanie reform, uzdrawianie gospodarki i poprawa bytu socjalnego obywateli. Zresztą oba te scenariusze się wykluczają. Konfrontacja z Zachodem oznacza bowiem utrzymanie, a nawet dalsze pogłębianie sankcji ekonomicznych, co uniemożliwia reformowanie gospodarki.
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.