U.S. Weekly oferuje analityczne spojrzenie na procesy geopolityczne zachodzące na arenie międzynarodowej, które w sposób bezpośredni lub pośredni oddziałują na politykę Stanów Zjednoczonych. To geopolityczna kolumna powstająca przy współpracy z mediami polonijnymi. Do partnerów należą: Dziennik Związkowy – największe pismo polonijne w USA, Polishexpress oraz WIrlandii.pl
Data: 10 sierpnia 2020 Autor: Rafał Zgorzelski
Bitwa Warszawska 1920
Niemal sto lat temu, w dniach 12 – 15 sierpnia 1920 r., na przedpolach Warszawy, doszło do jednej z najważniejszych w dziejach Rzeczypospolitej bitew, będącej zarazem największym zwycięstwem polskiego oręża od czasów wiktorii wiedeńskiej Jana III z 1683 r. Lord Edgar Vincent, wicehrabia D’Abernon, brytyjski polityk, dyplomata i pisarz, określił ją „osiemnastą decydującą bitwą w dziejach świata”. Pod Warszawą wojsko polskie obroniło nie tylko niepodległość odradzającego się po ponad 120 latach niewoli Państwa Polskiego, ale też zatrzymało pochód bolszewickich hord na Europę. Tak jak Bitwa Warszawska była jednym z najbardziej znamienitych zwycięstw w dziejach Polski, tak wojna polsko – rosyjska z lat 1919 – 1920 była pierwszą wygraną dla Polaków od kilku stuleci.
11 listopada 1918 r. był radosnym dniem dla obywateli państw zachodnich. Tego dnia w Compiègne podpisano zawieszenie broni na froncie zachodnim I wojny światowej, z którą Polacy wiązali nadzieję na odzyskanie niepodległości. Powstanie u progu Polski dwóch konkurencyjnych wobec siebie bloków – Trójprzymierza Niemiec, Austro – Węgier i Włoch oraz Trójporozumienia (Ententy) Francji, Anglii i Rosji, stworzyło sytuację, w której państwa zaborcze znalazły się w przeciwnych obozach. Upadek „białej” Rosji i powstanie na jej gruzach państwa bolszewickiego, wobec którego Zachód (głównie tradycyjnie zorientowana na Rosję, Francja) nie miał żadnych zobowiązań, zachowując wobec niego rezerwę, a następnie rozpad mocarstwa austro – węgierskiego i klęska Niemiec, wytworzyły sytuację, na którą wyczekiwały pokolenia Polaków. Już w trakcie wojny sprawa polska nabrała charakteru międzynarodowego. Jej przedłużanie się wyczerpywało rezerwy mobilizacyjne uczestników konfliktu, w szczególności zaś państw centralnych, które poniosły dotkliwe straty w trwającej od lutego do grudnia 1916 r. bitwie pod Verdun we Francji. Poszukiwano rozwiązań, aby pozyskać polskiego, znanego z bitności rekruta. Strony konfliktu bardziej z konieczności niż z przekonania licytowały kwestię polską prześcigając się w obietnicach odtworzenia (w różnych konstelacjach) „wolnej Polski”, co stawiały za jeden z celów wojennych.
22 stycznia 1917 r. prezydent Stanów Zjednoczonych Thomas Woodrow Wilson w przemówieniu wygłoszonym do amerykańskiego senatu stwierdził, iż w wyniku wojny winna odrodzić się zjednoczona, niepodległa i suwerenna Polska. 8 stycznia 1918 r. w czternastopunktowym orędziu do kongresu Wilson przedstawił swój program pokojowy, w którym wskazywał, że w wyniku wojny powinna odrodzić się niepodległa Polska na terytoriach zamieszkiwanych w przewarzającej mierze przez żywioł polski, z wolnym dostępem do morza, której integralność winna gwarantować konwencja międzynarodowa. 6 kwietnia 1917 r. Stany Zjednoczone przystąpiły do wojny po stronie Ententy, i choć w działania zbrojne włączyły się znacznie później, to ich udział w tym konflikcie miał zasadniczo charakter rozstrzygający.
Państwo Polskie odrodziło się nie tylko w wyniku korzystnego splotu wydarzeń na arenie międzynarodowej, lecz też w efekcie wysiłku, w tym zbrojnego samych Polaków. Do najpiękniejszych kart należy zaliczyć tu zwycięskie Powstanie Wielkopolskie z przełomu 1918 – 1919, którego wybuch zainicjowała wizyta w Poznaniu wracającego do Polski wybitnego pianisty i ambasadora sprawy polskiej w Stanach Zjednoczonych, Ignacego Jana Paderewskiego czy trzy Powstania Śląskie z lat 1919 – 1921, które objęły Górny Śląsk. Na wyróżnienie zasługują też działania dyplomatyczne polskich polityków, przede wszystkim zaś Komitetu Narodowego Polskiego w Paryżu oraz Romana Dmowskiego, który stał się prawdziwym ministrem spraw zagranicznych nieistniejącego przecież państwa.
Przechodząc do „czerwonej” Rosji i jej konfliktu z Polską. 15 listopada 1917 r. bolszewicy wydali Deklarację Praw Narodów Rosji, która zapewniła o prawie narodów, w tym Polski, do samostanowienia. Dokument ten pozostawał w głębokiej sprzeczności z ideą bolszewizmu, którego celem była wszechświatowa rewolucja. Przeciw niepodległości Polski występowała wprost Socjaldemokracja Królestwa Polski i Litwy. 29 sierpnia 1918 r. bolszewicy wydali dekret o anulowaniu traktatów rozbiorowych z XVIII w., ale obejmował on przecież i tak ziemie oddane przez nich Niemcom (Kongresówka) i Austro – Węgrom (Ukraina) traktatem brzeskim z 3 marca 1918 r. Po klęsce Niemiec, Rosja bolszewicka wypowiedziała traktat brzeski, a Armia Czerwona rozpoczęła marsz na zachód w celu przeniesienia płomienia rewolucji do Europy. 1 stycznia 1919 r. w Mińsku proklamowano Białoruską Socjalistyczną Republikę Rad, w pięć dni później bolszewicy zajęli Wilno i utworzyli Litewsko – Białoruską Socjalistyczną Republikę Rad. W lutym 1919 r. gen. Stanisław Szeptycki wszczął przeciwko nim działania zbrojne, a już 19 kwietnia tego roku wojska polskie wkroczyły do Wilna. Na trwającej od 18 stycznia 1919 r. w Wersalu konferencji zachodni alianci chętnie widzieli Polskę walczącą z bolszewią, a jednocześnie niezbyt przesadnie optowali za poszerzeniem przez nią terytoriów na wschodzie, licząc na odbudowę „białej” Rosji. Zresztą ufali, że pomoże w tym właśnie Polska. Wprawdzie bolszewicy podnosili, że zamierzają uszanować linię demarkacyjną, ale jednocześnie przygotowywali się do ofensywy „bramą smoleńską” na północy. Nie czekając na to, 25 kwietnia 1920 r. Polacy i sprzymierzeni z nimi Ukraińcy atamana Semena Petlury ruszyli z ofensywą na Ukrainie, a już 7 maja 1920 r. niespecjalnie niepokojone wojska polsko – ukraińskie pod dowództwem gen. Edwarda Rydza – Śmigłego wkroczyły do Kijowa, co w Polsce przyjęto z wielkim entuzjazmem przywołując wyprawę kijowską Bolesława Chrobrego z 1018 r. Po stronie bolszewików nastąpiła pełna mobilizacja, do wzięcia udziału w pierwszej „wielkiej wojnie ojczyźnianej” wezwano nawet byłych carskich oficerów, w tym wodza naczelnego carskiej armii gen. Aleksieja Brusiłowa. 15 maja 1920 r. bolszewicy rozpoczęli ofensywę „bramą smoleńską” (tradycyjny kierunek ataków na Polskę), a na południu (od Krymu) uderzył 5 czerwca Siemion Budionny, którego armia w dwa dni później przerwała linię frontu. 10 czerwca 1920 r. Polacy opuścili Kijów, 4 lipca 1920 r. ruszyła zaś na froncie północno – zachodnim ofensywa czerwonej armii Michaiła Tuchaczewskiego, która dosłownie zmiotła polską linię frontu. 10 sierpnia 1920 r. wojska polskie opuściły linię Bugu grupując się nad Wieprzem i Wisłą. Niebawem 4. armia bolszewicka dotarła aż pod Mławę i Płock, co groziło odcięciem sił polskich. Na obszarach zajmowanych przez bolszewików tworzyła się nowa władza, a Julian Marchlewski zapowiadał budowę Polskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Tymczasem w tej prawdziwej, jak mawiali bolszewicy, „pańskiej” Polsce doszło do powszechnej mobilizacji społeczeństwa, które nie szczędziło datków na wojsko tłumnie zasilane przez ochotników, i Fundusz Ochrony Państwa. Pod presją wydawałoby się nieuchronnej klęski do Spa w Belgii, w której odbywała się konferencja przedstawicieli państw zachodnich, udała się delegacja polska kołacząc o wsparcie Ententy. Podnoszono, że Polska walczy nie tylko o własną niepodległość, ale też osłania Europę przez bolszewicką zarazą. Lloyd George, pewny zwycięstwa bolszewików, żądał od Władysława Grabskiego uznania tzw. Linii Curzona za wschodnią granicę Polski w zamian za pośrednictwo w rozmowach pokojowych z „czerwoną” Rosją. Delegacja polska uległa tej presji, co spotkało się z wielką krytyką w kraju. Przeciwko wyjazdowi polskiej delegacji do Spa był też gen. Tadeusz Jordan Rozwadowski, który 24 lipca 1920 r. został szefem sztabu generalnego Wojska Polskiego. 29 lipca 1920 r. dowodzenie obroną Warszawy powierzono gen. Franciszkowi Latnikowi.
Wesprzyj nas
Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.
Co do samej Bitwy Warszawskiej. Polskie dowództwo zakładało związanie głównych sił Armii Czerwonej pod Warszawą i kontruderzenie znad Wieprza. Do Polski przybyła też grupa instruktorów wojskowych z Francji z gen. Maxime Weygand’em, w konsekwencji porozumień zawartych w Spa, który zasadniczo popierał polską koncepcję, choć zalecał wycofanie się ze Lwowa, co budziło sprzeciw gen. Rozwadowskiego, podobnie jak propozycje ewakuacji samej Warszawy. W Bitwie Warszawskiej Francuzi odegrali istotną rolę, w szczególności zaś artylerzyści pułkownika Baucilhona. Bitwa Warszawska rozegrała się w dniach 12 – 15 sierpnia 1920 r. Najbardziej zaciekłe walki toczyły się o Radzymin, Ossów i Zielonkę. Radzymin został wydarty Polakom przez bolszewików w dniu 13 sierpnia, aby dzień później ponownie znaleźć się pod polską kontrolą po rajdzie gen. Józefa Hallera i jego szefa sztabu pułkownika Włodzimierza Zagórskiego, i kolejnego dnia zostać kolejny raz zdobytym przez bolszewików. 15 sierpnia zostaje ponownie im odbity przez Hallera i Zagórskiego, którzy osobiście prowadzili oddziały polskie do ataku. Na froncie północnym 8 brygada kawalerii pułkownika Włodzimierza Podhorskiego z 5 armii gen. Władysława Sikorskiego śmiałym rajdem wkroczyła do Ciechanowa, gdzie rozbito dowództwo 4 Armii Czerwonej. Co ważniejsze, 203 pułk zdobył jedyną radiostację, na której opierało się dowodzenie armią przez Tuchaczewskiego, co wykluczyło ją z udziału w kluczowej bitwie tej wojny. 16 sierpnia 1920 r. ruszyła polska ofensywa znad Wieprza na czele z naczelnikiem państwa Józefem Piłsudskim, która rozniosła grupę mozyrską bolszewickiej armii. Również armia konna Budionnego zaczęła się wycofywać na Wołyń, podobnie jak konny korpus Gaj – Chana. Odwrót bolszewików zamienił się w paniczną ucieczkę. Najważniejszą rolę w tej bitwie odegrała 5 Armia gen. Władysława Sikorskiego na odcinku Nasielska nad Wkrą i gen. Franciszka Latnika na przedpolach samej Warszawy. Bolszewicy zostali ponownie pobici w bitwie nad Niemnem w dniach 20 – 26 września 1920 r. Bitwa Warszawska rozegrała się pod Warszawą i Modlinem oraz w rejonie Góry Kalwarii i między Modlinem a Ciechanowem. Wzięły w niej udział 1 armia (bezpośrednio w obronie Warszawy) i 5 armia (w rejonie Modlina) polska oraz 3, 15 i 16 armia bolszewicka. Została rozegrana na podstawie rozkazu operacyjnego z dnia 10 sierpnia 1920 r. oznaczonego fikcyjną liczbą 10000, podpisanego 9 sierpnia przez gen. Tadeusza Rozwadowskiego, który przewidywał podwójny, tzw. Kanneński, manewr skrzydłowy. Warto dodać, że znaczenie dla przebiegu samej bitwy miało również to, że 13 sierpnia polscy kryptolodzy rozszyfrowali bolszewicką depeszę, która wskazywała na to, że atak na Warszawę jest planowany niebawem. Dużą rolę w bitwie odegrał też francuski generał Weygand i jego oficerowie, a także dostawy broni i amunicji, odzieży, sprzętu transportowego oraz łącznościowego i tym podobnych z zachodu. Na wynik bitwy wpływ miała też niesubordynacja Budionnego i Józefa Stalina, którzy miast maszerować ku polskiej stolicy, zignorowali rozkazy Tuchaczewskiego i poszli na Lwów.
Pisząc o Bitwie Warszawskiej wypada zwrócić uwagę na jeszcze jeden ciekawy, choć niemal zupełnie zapomniany, epizod; na udział amerykańskich pilotów w wojnie polsko – bolszewickiej, w zasadzie zaś 7 Eskadry Myśliwskiej im. Tadeusza Kościuszki utworzonej, dzięki wsparciu Rozwadowskiego, z inicjatywy Meriana Caldwell’a Coopera, której dowódcą został major Cedric Fauntleroy – jego zastępcą mianowano Coopera. Godłem amerykańskich pilotów umieszczonych na skrzydłach samolotów była, obok biało – czerwonej szachownicy, czapka rogatywka (noszona przez powstańców Kościuszki) i trzynaście gwiazd symbolizujących kolonie, które stworzyły Stany Zjednoczone. Eskadra lotników może dziś stać się elementem polsko – amerykańskiego braterstwa broni uświęconego krwią Polaków walczących o niepodległość Stanów Zjednoczonych i Amerykanów walczących o wolność Polski. Warto nadmienić, że amerykańscy lotnicy walczyli z 1. Armią Konną Siemionna Budionnego, a po zawarciu rozejmu polsko – bolszewickiego patrolowali wschodnią granicę pilnując ją przed napaścią ze strony „czerwonej” Rosji. Po zakończeniu wojny i wyjeździe do Stanów Zjednoczonych Cooper został producentem filmowym – największy sukces odniósł jego film „King Kong” z 1933 r.
100 lat temu Polacy zatrzymali na przedpolach Warszawy bolszewickiego antychrysta, a wydarzenie to zapisało się na stałe złotymi głoskami na kartach historii. Bitwa Warszawska, określana „Cudem Wisły” (pierwszy raz przez Stanisława Strońskiego) była jednym z najwspanialszych polskich tryumfów. Dziś może i powinna być elementem łączącym Polaków, tak jak pamięć o wszystkich bohaterach tamtych dni, autorach wielkiego polskiego sukcesu. Kolejna, setna, rocznica tej bitwy jest wyśmienitą okazją (najlepszą z możliwych) do przypominania polskiego wkładu w budowę światowego dziedzictwa cywilizacji zachodniej. Nie polskie klęski, ale polskie zwycięstwa winny być pielęgnowane oraz podnoszone przy każdej sposobności jako coś o czym nie tylko należy pamiętać, lecz też opowiadać światu. Szczególnie zaś te, które, tak jak Bitwa Warszawska, należały do wydarzeń „decydujących o jego dziejach”.
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.