RUSSIA MONITOR
Data: 8 grudnia 2017
Putin, kandydat w sowieckim stylu
Zgodnie z przewidywaniami Władimir Putin ogłosił w końcu publicznie, że będzie się ubiegał o kolejną kadencję prezydencką. To, że wygra, jest oczywiste. Pozostają dwa pytania. Po pierwsze, dlaczego akurat teraz i w takich okolicznościach ogłosił, że nadal pozostanie na Kremlu? Po drugie, co będzie motywem przewodnim kampanii?
![](https://warsawinstitute.org/wp-content/uploads/2017/12/Vladimir-Putin-Russia-president-election-Kremlin-campaign.jpg)
Od dawna było jasne, że Kreml chce kampanię wyborczą Putina uczynić maksymalnie krótką. Przeciągano więc moment jej faktycznego startu, wypuszczano różne plotki, choćby o złym stanie zdrowia i zmęczeniu prezydenta, o tym, że wystartować może ktoś inny, np. Dmitrij Miedwiediew. W ten sposób Putin badał też nastroje i lojalność – nie tyle społeczeństwa, co elity. W końcu ogłosił 6 grudnia, że wystartuje. Zbiegło się to z burzą po wykluczeniu Rosji z igrzysk olimpijskich za doping. Długo oczekiwana deklaracja przykryła tę złą informację. Jeszcze ważniejsze są okoliczności oświadczenia Putina. Mógł to ogłosić na zjeździe partii Jedna Rosja 23 grudnia (jak w 2011 roku). Mógł na forum Ogólnorosyjskiego Frontu Ludowego. Zamiast politycznego formatu, wolał dobrze zorganizowane spotkanie z narodem. Pozytywnie odpowiadając na prośbę ludu na spotkaniu z robotnikami zakładów samochodowych w Niżnym Nowogrodzie. Po pierwsze, to sugeruje spełnienie się rozważanego od dawna scenariusza, że prezydent będzie startował jako kandydat pozapartyjny, że w kampanii będzie odwoływał się bezpośrednio do narodu, pomijając polityków i biurokrację. W tej sytuacji Jedna Rosja może stać się kozłem ofiarnym, a ludowo-konserwatywna kampania Putina tworzy dodatkowe ryzyko dla niepopularnego rządu Miedwiediewa. Dymisje ministrów mogą stać się paliwem napędzającym kampanię czy później start nowej kadencji. Szefem kampanii nie będzie ktoś z partii, ale z Kremla. Wymienia się dwa nazwiska: szefa administracji prezydenckiej Antona Vaino i jego zastępcy odpowiedzialnego za politykę krajową Siergieja Kirijenki. Warto zwrócić uwagę, że deklaracja wyborcza Putina padła w rodzinnym mieście tego drugiego.
Start kampanii odbył się w stylu sowiecki. Wśród robotników wielkiego przemysłu, a nie młodzieży, z którą Putin spotkał się nieco wcześniej. W stylu industrialnym, a nie nowoczesnym. Wpisuje się to w prowadzoną ostatnio politykę Kremla. Politykę konfrontacji z Zachodem w zimnowojennym stylu, politykę wojennych kampanii (Ukraina, Syria) oraz w świetle zapowiedz militaryzacji gospodarki. To, że Putin wygra, jest oczywiście przesądzone. Gra toczy się o frekwencję i poparcie dla faworyta. Skoro wynik znany z góry, trzeba zwiększyć zainteresowanie samymi wyborami. Trudno będzie o mobilizację środkami wewnętrznymi (nasilenie czystek w rządzącej elicie pod hasłami walki z korupcją). Pozostaje konfrontacja zewnętrzna. Ale wtedy Putinowi potrzeba jakiegoś nośnego sukcesu. Ostatnie wydarzenia na Ukrainie, które mogą zachwiać poparciem Zachodu dla obecnej ekipy rządzącej w Kijowie, sugerują, że właśnie na tym froncie Putin może chcieć pochwalić się międzynarodowym sukcesem w kampanii wyborczej.
Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.