Data: 30 sierpnia 2021

Niemiecki sąd o Nord Stream 2. Gazprom ma problem

Sąd w niemieckim Düsseldorfie odrzucił starania Gazpromu o wyłączenie Nord Stream 2 spod przepisów unijnej dyrektywy gazowej. To oznacza, że Rosjanie nie będą mogli w pełni wykorzystać mocy przepustowych nowego gazociągu po jego rychłym uruchomieniu. Nie wpłynie to na realizację zobowiązań wobec klientów w UE, ale Gazprom będzie zmuszony wciąż dużą część surowca przesyłać przez Ukrainę.

ŹRÓDŁO: NORD-STREAM.COM

Wyższy Sąd Krajowy w Düsseldorfie oddalił 25 sierpnia skargę właściciela gazociągu Nord Stream 2 na odmowną decyzję niemieckiego regulatora w sprawie derogacji, czyli zwolnienia z zasad funkcjonowania regulowanych unijną dyrektywą gazową. To kolejna porażka Rosjan w walce o uzyskanie odstępstwa od unijnej dyrektywy dla gazociągów przez Bałtyk. W lipcu Trybunał Sprawiedliwości UE oddalił odwołanie wniesione przez Niemcy od wyroku Sądu UE w sprawie gazociągu OPAL – lądowej odnogi Nord Stream. To oznacza, że Gazprom może wykorzystywać na wyłączność co najwyżej połowę przepustowości OPAL. Rosjanie nie składają jednak broni. Przedstawiciel operatora gazociągu, spółki Nord Stream 2 AG, powiedział, że w Trybunale Sprawiedliwości UE trwa rozpatrzenie skargi na poprawki do znowelizowanej unijnej dyrektywy gazowej. Gazprom do 2024 roku może przesyłać przez gazociągi na terytorium Ukrainy 40 mld m³ gazu rocznie. Tak więc, niewykorzystanie w pełni przepustowości Nord Stream 2 nie odbije się na eksporcie Gazpromu. Ale na pewno nie sprzyja finansowo spółce. Za tranzyt gazu przez Ukrainę trzeba bowiem płacić. Dużo korzystniejsze – nie tylko z racji braku opłat tranzytowych – jest eksport przez Bałtyk, bezpośrednio do Niemiec. Tam popyt wciąż rośnie, a za tym spotowe ceny gazu. Konieczność wysłania części gazu przez Ukrainę, a nie przez Nord Stream 2 oznacza konkretne mniejsze zyski Gazpromu. Decyzja TSUE i teraz sądu w Düsseldorfie w praktyce oznaczają ograniczenia w wykorzystaniu przez Gazprom zarówno Nord Stream, jak i Nord Stream 2. Przez oba gazociągi Gazprom mógłby wysyłać 110 mld m³ gazu rocznie. Teraz okazuje się, że może tylko 65 mld m³. Jeśli nic się w tej sprawie nie zmieni – a można oczekiwać poważnej presji ze strony Rosji i zapewne Niemiec – to Gazprom będzie zmuszony wciąż eksportować gaz przez Ukrainę nawet po wygaśnięciu obecnej umowy tranzytowej obowiązującej do 2024 r. Wymuszony eksport przez Ukrainę może okazać się jeszcze większy, jeśli ograniczone zostaną możliwości transportowe Gazpromu także w projekcie TurkStream – który wszakże przebiega w dużej części przez terytorium państw członkowskich UE.

Wesprzyj nas

Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.

Wspieram

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: migration crisis, NATO, Belarus, Russia

 

Powiązane wpisy
Top