RUSSIA MONITOR

Data: 29 kwietnia 2020

„Czarny kwiecień” rosyjskich nafciarzy

Ogromne ilości ropy naftowej na światowym rynku, w połączeniu z jej rekordowo niską ceną, uderzają w producentów niezależnie od kraju. Niedawno szok wywołała informacja o ujemnej cenie ropy WTI sprzedawanej w kontraktach krótkoterminowych. Jednak jeszcze większy problem mają teraz eksporterzy ropy z Rosji. Średnio w kwietniu będą musieli dopłacać, zamiast zarabiać na sprzedaży surowca za granicę. W maju już będzie można zarobić na eksporcie, tyle że mniej surowca będzie można sprzedać – w związku z wejściem w życie porozumienia OPEC+. Rosyjskie spółki muszą podzielić się przypadającą na Rosję ogromną kwotą redukcji wydobycia. Jako pierwsza duża spółka, o tym, jak bardzo zetnie produkcję, poinformował Łukoil.

ŹRÓDŁO: MEDIA.GAZPROM-NEFT.COM

Największa prywatna spółka naftowa w Rosji poinformowała, że podział kwoty redukcji wydobycia ma się opierać na proporcjonalnej zasadzie: im więcej dana spółka wydobywa ropy, tym więcej musi od początku maja wydobycie ograniczyć. W związku z tym sam Łukoil przewiduje, że zmniejszy produkcję o 300 tys. baryłek dziennie w stosunku do poziomu produkcji z lutego i marca 2020. Jednak ostateczny podział redukcji między producentów nastąpi pewnie w ostatniej chwili – ministerstwo energii prowadzi negocjacje, a nie jest tajemnicą, że największy opór stawia największa firma Rosnieft, której szef Igor Sieczin od początku był wrogiem OPEC+.

Wesprzyj nas

Jeżeli przygotowane przez zespół Warsaw Institute treści są dla Państwa przydatne, prosimy o wsparcie naszej działalności. Darowizny od osób prywatnych są niezbędne dla kontynuacji naszej misji.

Wspieram

Kłopoty rosyjskich nafciarzy pogłębia sytuacja na światowym rynku ropy. Jak ocenia specjalizująca się w sektorze agencja Argus, niskie ceny ropy marki Urals (większość rosyjskiego surowca) w kwietniu doprowadziły do tego, że dochodowość z jej eksporty będzie ujemna i wyniesie minus 3 dolary za baryłkę. Średnia wartość jednej baryłki Urals w kwietniu wyniesie ok. 16 dolarów. Wydatki na transport to ok. 6 dolarów od baryłki, cło eksportowe to 7 dolarów, zaś podatek od kopalin (NDPI) to 5 dolarów. W efekcie sprzedaż baryłki Urals za granicę z uwzględnieniem wszystkich wydatków i opłat to minus 3 dolary. A jeśli dodać do tego OPEX (wydatki operacyjne), to jest jeszcze gorzej: między minus 6 a minus 8 dolarów za baryłkę. Taka sytuacja w maju już nie powinna mieć miejsca, bo drastycznemu obniżeniu ulegnie cło eksportowe. To w kwietniu jest wysokie, bo określono je na początku miesiąca na podstawie wyższych cen Urals w lutym i marcu. W maju ma być już 7 dolarów na plusie za baryłkę, zaś w czerwcu 9-10 dolarów. Problem w tym, że Rosja będzie musiała w tym czasie najmocniej ograniczyć wydobycie ropy.

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: migration crisis, NATO, Belarus, Russia

 

Powiązane wpisy
Top