RUSSIA MONITOR

Data: 30 marca 2019

Siłowicy pokazują, kto dziś rządzi w Rosji

Kolejne osłabienie obozu „liberałów” i ostrzeżenie dla elit regionalnych – to jedne z głównych wniosków płynących z zatrzymań w ostatnich dniach byłego ministra Michaiła Abyzowa oraz byłego gubernatora Wiktora Iszajewa. Wszystko wpisuje się w logikę zaostrzania kursu w polityce wewnętrznej. Reżim już nie tylko represjonuje opozycję i krytyków władzy, ale też potrafi uderzyć w własnych szeregach w słabe ogniwa. Umacnia się pozycja struktur siłowych w obecnym systemie władzy.

ŹRÓDŁO: KREMLIN.RU

W ostatnich dniach marca doszło do dwóch zatrzymań o dużym ciężarze politycznym, choć dotyczyły postaci, które już nie pełnią ważnych funkcji. Najpierw zatrzymano i aresztowano byłego ministra bez teki odpowiedzialnego za tzw. otwarty rząd (struktura doradcza). Michaiła Abyzowa. Dwa dni później za kratami wylądował były gubernator Kraju Chabarowskiego Wiktora Iszajewa. W obu przypadkach chodzi o zarzuty natury korupcyjnej i finansowej.

Aresztowanie Abyzowa oznacza jeszcze większe polityczne osamotnienie premiera Dmitrija Miedwiediewa. Z jednej strony to znów osłabienie „liberałów” w elicie rządzącej, sygnał, że obóz opowiadający się za zmianą polityki zagranicznej i ustępstwami wobec Zachodu w zamian za osłabienie sankcji, nie będzie miał w najbliższych latach nic do powiedzenia. Z drugiej strony, im słabszy premier, tym większa szansa, by był beneficjentem przyszłego transferu władzy na Kremlu. Nie można wykluczyć, że Miedwiediew w 2024 roku po raz drugi już zastąpi Putina na stanowisku prezydenta. Chodzi o to, by był jak najsłabszy i nie miał własnego zaplecza politycznego (to próba jego budowania na wybory parlamentarne 2011 roku spowodowała, że Putin i siłowicy odsunęli Miedwiediewa w 2012 roku z Kremla).

Iszajew to weteran polityki. Rządził Krajem Chabarowskim od 1991 roku do 2009 roku. Należy do tej samej kategorii regionalnych liderów ale o ogólnokrajowej silnej pozycji, jak były mer Moskwy Jurij Łużkow, czy były prezydent Tatarstanu Minitimer Szajmijew. Po 2009 roku był przedstawicielem prezydenta na Dalekim Wschodzie. Został też ministrem ds. rozwoju Dalekiego Wschodu. Kilka lat później został zdymisjonowany, ale otrzymał stanowisko doradcy prezesa koncernu Rosnieftu. Jego aresztowanie to kara za poparcie rywala kandydata Kremla w wyborach na jesieni ub.r. w Kraju Chabarowskim, ale też sygnał dla elit na poziomie regionalnym, że nie ma nietykalnych polityków. Nawet jeśli już nie sprawują realnej władzy.

Zakończył się dwuletni okres, w którym nie doszło w Rosji do aresztowania żadnego byłego ministra czy gubernatora. Ostatnim wydarzeniem takiej rangi było zatrzymanie jesienią 2016 roku ministra gospodarki Aleksieja Uljukajewa. Aresztowania Iszajewa i Abyzowa należy też rozpatrywać w szerszym kontekście – nasilania represji wobec biznesu i pewnych elementów w elicie rządzącej. Wcześniej w tym roku aresztowano amerykańskiego inwestora Michaela Calveya, a następnie senatora Raufa Araszukowa. W ten sposób Kreml rękami siłowików dyscyplinuje elity i jednocześnie pokazuje społeczeństwu, że walczy z korupcją.

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: migration crisis, NATO, Belarus, Russia

 

Powiązane wpisy
Top