UKRAINE MONITOR

Data: 16 stycznia 2019

Kampania prezydencka. Oligarcha obstawia dwa konie

Głównym wydarzeniem początku oficjalnej kampanii przed marcowymi wyborami prezydenta Ukrainy była deklaracja startu Wołodymyra Zełenskiego. Popularny aktor i producent gra teraz rolę „człowieka spoza establishmentu”. W sondażach zajmuje na ogół trzecie miejsce i jego szanse na wejście do drugiej tury nie są duże. Ale nie to jest głównym zadaniem – Zełenski startuje by zmobilizować siły przed wyborami parlamentarnymi. Jest wspierany przez Ihora Kołomojskiego. Oligarcha tradycyjnie już też, bliski jest Julii Tymoszenko – faworytce wyborów.

ŹRÓDŁO: PRESIDENT.GOV.UA

Relacje Ihora Kołomojskiego z Petrem Poroszenką nigdy nie należały do najłatwiejszych, ale otwarta wojna wybuchła po tym, jak rząd musiał znacjonalizować kosztem 5 mld dolarów upadający Pryvatbank, należący wcześniej do oligarchy. Kołomojski, który na stałe mieszka poza krajem, nawołuje Ukraińców, by nie wybierali na drugą kadencję obecnego prezydenta. Celem oligarchy jest poszerzenie politycznych wpływów po wyborach prezydenckich (marzec 2019) i parlamentarnych (październik 2019). Wariant maksimum to zwycięstwo Tymoszenko w wyborach prezydenckich (w lipcu doszło do spotkania byłej premier z biznesmenem w Warszawie) i zdobycie większości w parlamencie przez partie wspierane przez oligarchę. Wariant minimum, to przy reelekcji Poroszenki, zdobycie jak największych wpływów w Radzie Najwyższej. Dobre wyniki Tymoszenko i Zełenskiego mają podbić wynik ich list w wyborach parlamentarnych. Wyraźnie takim projektem jest założona dopiero co przez Zełenskiego partia Sługa Narodu. Komik i aktor będzie miał za zadanie przede wszystkim ataki na Poroszenkę. Nie jest przypadkiem, że tego samego wieczora, co prezydent wygłosił orędzie noworoczne, Zełenski ogłosił start w wyborach. I to na antenie należącej do Kołomojskiego telewizji 1+1. Jednocześnie można się spodziewać, że Zełenski i jego partia odbiorą w jednych i w drugich wyborach głosy prorosyjskiej opozycji. Populistyczne deklaracje aktora są adresowane właśnie do ludności rosyjskojęzycznej i sympatyzującej z Rosją, zmęczonej wojną i reformami. Taki kandydat jak Zełenski będzie dla wielu z nich bardziej strawny, niż kandydaci w rodzaju Bojki czy Medwedczuka, od lat działający w ukraińskiej polityce i jednoznacznie kojarzeni z Moskwą. Wybory prezydenckie odbędą się 31 marca. Ale wszystko wskazuje na to, że nie skończy się tylko na jednej turze. Dwa sondaże z samej końcówki grudnia pokazują tę samą trójkę na czele: Tymoszenko, Poroszenko, Zełenski. Ale co istotne, na pytanie, kto wygra, po ponad 20 proc. wskazało Tymoszenko i Poroszenkę, zaś Zełenskiego tylko niecałe 5 proc. (sondaż Centrum Socis z 29 grudnia 2018).

Wszystkie teksty (bez zdjęć) publikowane przez Fundacje Warsaw Institute mogą być rozpowszechniane pod warunkiem podania ich źródła.

TAGS: migration crisis, NATO, Belarus, Russia

 

Powiązane wpisy
Top